Marketing

Marketing sensoryczny – czy warto zastrzec sobie swój zapach?

Pojęcie marketingu sensorycznego  znane jest niewielu przeciętnym konsumentom. Co ciekawe, zjawisko to ma na nas wszystkich wpływ większy niż mogłoby się wydawać. Czym zatem jest marketing sensoryczny?

Oddziaływanie rozmaitych bodźców na nasze zmysły wiąże się nierozerwalnie z ewolucją człowieka i odczuwaniu ich na poziomie emocjonalnym. Na tym poziomie człowiek nie zastanawia się nad dochodzącymi do niego z otoczenia sygnałami, tylko podświadomie je przyjmuje i analizuje. Właśnie ten mechanizm jest nader często wykorzystywany w marketingu. Właśnie oddziaływanie na zmysły wzroku, słuchu, powonienia, dotyku czy smaku, tak aby zwiększyć sprzedaż, nazywamy marketingiem sensorycznym.

Marketing sensoryczny a wzrok (kolory)

Bez wątpienia najczęściej wykorzystywanym w marketingu zmysłem jest wzrok. I to właściwie w każdej odmianie marketingu. Oglądanie reklam czy czytanie opinii to tylko niektóre przykłady. A jak przejawia się wykorzystanie tego zmysłu w marketingu sensorycznym? Bardzo często przejawia się to w doborze kolorów wystroju określonego sklepu. Ważną rolę może też pełnić odpowiednie oświetlenie. Niewątpliwie najczęściej spotykanym przypadkiem wykorzystania zmysłu wzroku jest przyciągające go kolorowe opakowanie. Coś, co na Zachodzie znane było od dawna, a w Polsce funkcjonuje tak naprawdę dopiero od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Marketing sensoryczny a dotyk

Zmysłem, który wykorzystywany jest bezpośrednio w miejscu sprzedaży jest dotyk. Właściwie prawie zawsze jego wykorzystanie łączy się ze wzrokiem. Bardzo często przedmiot, który chcemy kupić, bo podoba nam się jego wygląd chcemy po prostu dotknąć. Dotyczy to np. sprzętu elektronicznego czy odzieży, gdzie faktura materiału i inne tego typu detale grają istotną rolę dla konsumenta.

Marketing sensoryczny a słuch

Kolejnym zmysłem wykorzystywanym w marketingu sensorycznym jest słuch. Miła dla ucha muzyka w sklepie czy restauracji bardzo często może pozytywnie wpływać na naszą podświadomość, poprawiać nam humor i w połączeniu z innymi bodźcami wpływać na decyzję o zakupach. Daje się to odczuć zwłaszcza w okresie świątecznych promocji, gdzie coraz to nowsze wersje kolęd i pastorałek umilają nam czas.

Najbardziej charakterystycznym przykładem marketingu sensorycznego jest aromamarketing, który jak sama nazwa wskazuje wykorzystuje zmysł węchu. Na wielu powierzchniach handlowych czy gastronomicznych rozpylane są specjalne zapachy, mające oczywiście zachęcać do zakupów, np. przy stoiskach z pieczywem – zapach świeżego pieczywa. Niektóre marki, np. odzieżowe posiadają własny, charakterystyczny zapach, który ma przywiązywać do siebie ich klientów. Zapachy te są zastrzeżone, podobnie jak najsłynniejsze perfumy, a liczne badania dowodzą, że ich działanie może być znacznie skuteczniejsze niż oglądanie treści reklamowych.

Click to rate this post!
[Total: 4 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *